Jest 7:30 rano (w każdy inny roboczy dzień właśnie zadzwoniłby budzik). Siedzę przed gabinetem prezesa spółdzielni mieszkaniowej, która zarządza budynkiem, w którym moja Klientka ma mieszkanie.
Pośrednik nieruchomości
Zainteresowani kupnem mieszkania chcą mieć pewność że będzie można wybić ścianę między kuchnią a salonem. Właścicielka przebywa za granicą więc nie mogłaby zadziałać w tym temacie. Poza tym zatrudniła mnie więc dlaczego miała by się zrywać z samego rana i załatwiać sprawy związane ze sprzedażą mieszkania.
Asystentka prezesa spółdzielni podała gazetę do poczytania w czasie czekania na prezesa – artykuł o MdM chwali ten sposób zakupu nieruchomości i zapowiada duży udział tak finansowanych transakcji w rynku nieruchomości – dziwne, wiadomo, że pieniądze na MdM w 2016 się już kończą. Czy ta informacja dotrze do wszystkich, którzy myślą o posiłkowaniu się takim sposobem finansowania zakupu nieruchomości?
Czas mija, prezes się spóźnia na umówione spotkanie. Chwila refleksji nad tym tak na dobrą sprawę po co ja tu siedzę – co ja daje swojej Klientce w zamian za zaufanie do mnie jako doradcy/pośrednika. Przecież jak podpisywaliśmy umowę na wyłączność to znaliśmy się może zaledwie od pół godziny.
Obsługa przez biuro nieruchomości
Po pierwsze czas – zajmuje się organizacją całego procesu sprzedaży (odbieranie telefonów od zainteresowanych, wyjaśniania wątpliwości itd.), organizacja prezentacji tak żeby to było jak najmniej uciążliwe dla Klienta. Jeśli nieruchomość nie jest zamieszkała i można przekazać klucze to Klient otrzymuje informacje o przebiegu prezentacji i ostatecznie umawiamy się na podpisanie umowy u notariusza,
Po drugie pieniądze – dobre pokierowanie ofertą i bezstronne negocjacje umożliwiają uzyskanie optymalnej ceny – lepszej na tyle, że z pewnością z górką pokryje koszty pośrednictwa, no bo przecież doradca jest od tego żeby sprzedać nieruchomość po najlepszej optymalnej cenie.
Po trzecie bezpieczeństwo – moim zadaniem jest sprawdzenie transakcji żeby ona była bezpieczna dla wszystkich stron i żeby obie strony transakcji były zadowolone i nie wnosiły do siebie pretensji po jej zakończeniu, sprawdzanie KW to podstawa, notariusz z którym współpracujemy zwróci uwagę na elementy prawne – może jednak lepiej przed sprzedażą wykreślić służebność na rzecz gminy jeśli się zgodzą – zawsze lepszy porządek.
Po czwarte wiedza ekspercka – analizy rynku, marketing oferty, raporty – moja praca polega na tym żeby nieruchomość uzyskała optymalną cenę – więc lepiej nie szukać tej ceny po omacku i łudzić się że znajdzie się szaleniec, który zapłaci kwotę wyssaną z palca. Satysfakcjonująca sprzedaż dla Klienta to połączenie dobrej ceny w optymalnym czasie ( i tu wracamy z powrotem do oszczędności czasu).
Minęła godzina ósma, przyszedł pan prezes. Po 20 minutach rozmowy mamy wszystko ustalone, mam namiary na konstruktora, który współpracuje ze spółdzielnią, rzuty konstrukcyjne mieszkania – resztę da się ustalić na maila i telefonicznie.
Teraz, muszę podjechać do urzędu miasta – z wydziału geodezji muszę wziąć wypis i wyrys z ewidencji gruntów, bo bank kredytujący kupno nieruchomości zażyczył sobie takich dokumentów. To dla kogo ja pracuje? Dla moich Klientów sprzedających nieruchomość czy dla kupujących?
Po prostu dbam o transakcje, do której zostałem zatrudniony. Całe szczęście i w tym przypadku mam umowę na wyłączność, w której mam upoważnienie do załatwienia tej kwestii.
I tak kolejne projekty sprzedaży nieruchomości toczą się swoimi torami pod okiem doradców z Noble Nieruchomości.
„
– Panie Piotrze, dziękuję!
– Przyjemność z dobrze wykonanej pracy po mojej stronie, cieszę się że mogłem pomóc :)”
I oby tak dalej